Android próbuje rozwiązać istniejący od 4 lat problem bezpieczeństwa i poradzić sobie z nowymi wirusami i trojanami
Ci z Google, po ogromnej ekspansji, która spowodowała, że większość urządzeń mobilnych działa pod kontrolą systemu operacyjnego Android, próbują stawić czoła cyberatakom wirusów ukrytych w różnych legalnych aplikacjach dla Androida, które wykorzystują lukę w systemie. Problem ten występuje od początku pojawienia się Androida począwszy od wersji v1.6 i pozwala na zainstalowanie zainfekowanych aplikacji i przejście przez filtr weryfikujący podpis cyfrowy potwierdzający autentyczność aplikacji.
Aby chronić się przed tymi „małymi szpiegami”, użytkownikom zaleca się pobieranie swoich ulubionych aplikacji wyłącznie z Google Play i odznaczanie opcji „instaluj z nieznanych źródeł”, która blokuje nielegalne aplikacje na Androida pobierane z innych źródeł. System operacyjny będący „open source” korzysta z zalet i wad z tym związanych. Wśród zalet wymieniamy możliwość ingerencji w oprogramowanie, które może być dostosowywane i poprawiane w trakcie przez różnych programistów oraz możliwość dostosowania do różnych urządzeń mobilnych, a ostatnio także w urządzeniach elektronicznych i sprzęcie AGD (SmartTV, lodówki, ...) a wadą jest to, że w przypadku wykrycia problemu wszystkie wersje obecne na ogromnym rynku gadżetów mobilnych muszą zostać przepisane i zaktualizowane, co oznacza ogromny wysiłek i długi czas reakcji. Na razie pierwszym gadżetem, który skorzysta z wykrytej poprawki, jest Samsung i9300 Galaxy S3, a później upowszechniona zostanie najnowsza wersja Androida v4.2.2 i inne modele korzystające z tej ochrony.
